ZALEŚ

MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ - OBRAZ, TEKST, PRZEKIEROWANIE NA STRONĘ 500 197 626

poniedziałek, 2 maja 2016

Majówka Dzień 2 – Bystrzyca Kłodzka

Co za upokożenie. Ale od początku. Na sampierw to się bałem czy w ogóle będzie pogoda. W piątek jednak już planowałem dwa wypady majówkowe, sobota – poniedziałek. No ale wczoraj żal mi się zrobiło niedzieli. ( miałem podjechać do firmy trochę popracować ) Wchodzę na fejsie w wydarzenia i jest coś motocyklowego w Bystrzycy. Znaczy bliżej też było ale postanowiłem nie rozpowszechniać tej informacji. Przepraszam znajomych z okolic. Mówię do Margaretki tonem jakim zwykle mówią mężczyźni – jadę w trasę. Jakby w nią demon wstąpił ! Zaczęła syczeć nienawiścią, warczeć coś o wspólnym czasie, posunęła się nawet do szantażu. W pierwszym odruchu chciałem wybuchnąć, że nie ulega się terorrystą. Jestem jednak po kursach zarządzania i negocjacji więc przypomniałem sobie o sprawdzeniu pozycji przetargowej. Sprawdzam. Karty kredytowe w portfelu, szafa pełna czystych lompów, na jakąś pizzę to mnie jeszcze stać. Żal mi się biedactwa zrobiło ( od tej miłości to człowiek całkiem głupieje ) no i przypomniałem sobie, że przez cały tydzień był taki młyn w robocie, że o dziewiątej zasypiałem więc po powrocie, wieczorem foch byłby niewskazany. Niech jej będzie, przystępuje do rozmów. Co za upokożenie. Kiedyś miałem jaja ! A wy panowie ? Staje na tym, że pojadę jak zmienię zamek w drzwiach łazienki bo ponoć miałem to zrobić we wrześniu a zamek już zaczął rdzewieć na szafie w kuchni. Nie pamiętam takiej deklaracji z mojej strony ale dobra. Poszukanie narzędzi, ściągnięcie ojca do pomocy, naprawa i ubrnie się do drogi zabiera mi mniej czasu niż zagotowanie wody na kawę co nie wpływa korzystnie na nastrój Małgorzatki. Wpadam więc na pomysł żeby jechała ze mną. O dziwo zaczęła to rozważać ( przecież chciała być razem – nie kumam ) po kilku prośbach dla poprawy jej nastroju – ubiera się. Dziesiąta na Hose i w drogę do Kotliny Kłodzkiej. Cel dobry jak każdy inny a na miejscu dowiedziałem się przez przypadek od gościa co oprowadzał wycieczkę, że ta figurka na rynku w Bystrzycy to jakaś perełka jakiegoś renesansu czy coś więc oficjalnie ogłaszam jej zobaczenie celem wyjazdu. Na razie jednak walimy na Wrocław i dalej ósemką na Kudowę. Leci się naprawdę super, mały ruch, jest gdzie przedmuchać tłumiki a za Wrockiem są nawet fajne widoczki i niezły asfalt. Lubię widok Masywu Ślęży i potem drogę od Ząbkowic na Boboszów piękne widoki i można się trochę powykładać. Tym bardziej że wszystko robi się już zielone więc naprawdę jest na co popatrzeć. W Bystrzycy wpadamy na zlot i tu miła niespodzianka, spotykam znajomego z fejsa, wreszcie jest okazja poznać się osobiście. Bizon pozdrawiam. Nie bawimy długo i lecimy z powrotem tą samą trasą. I tu rozczarowanie. Pisałem kiedyś na powrocie z Wiednia o kurczaku na ostro u Wietnamczyka w Żelaznym. Knajpy już nie ma. Stajemy więc na grillu na jakąś kiełbachę i w drogę. Ruch jeszcze mniejszy więc do Bardo naprawdę jest super zabawa. Kocham taką jazdę. Niby lecę cruserem ale fantazja na winklach ponosi. Spotykamy jeszcze ekipę z Wrocławia na stacji więc krótka pogaducha – pozdrawiamy. Jeszcze chwila jazdy i stajemy na kawkę w Żmigrodzie. Lecimy dalej. Na S5 ponosi mnie lekko i sprawdzam czy Hose dalej ma parametry fabryczne. Do 175 doszedł więc nie mam pretensji. Margaretka ma. Leszno i o ósmej w domku. W podsumowaniu super wyjazd. Polecam tą traskę. Nawet jak ktoś lubi zwiedzać schodząc z motocykla to po drodze też chyba coś było. Pozdrawiam Zaleś. Kochanie to właśnie jest wspólnie spędzony dzień. Sam to pojadę dzisiaj na dorsza.




P.S. Zawsze jadę trasę bez obaw o sprzęt. Za opiekę techniczną podziękowania dla Motoclub Poznań. 513026979 Wieruszowska 2/8











Przypominam, że moją facebookową stronę można polubiać, polecać innym do polubienia, udostępniać i co tam jeszcze... Będę wdzięczny i z góry dziękuję.
A jeżeli chcecie otrzymywać linki do nowych postów na maila podajcie swój adres na dole strony bloga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz