ZALEŚ

MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ - OBRAZ, TEKST, PRZEKIEROWANIE NA STRONĘ 500 197 626

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Boss Hoss – potwór z Tennessee

Zacznę tak. Kurwa, nie wiem kto wpadł na ten pomysł ? Tak czy inaczej przedstawiam największy seryjnie produkowany motocykl świata. Był co prawda Dooge Viper Thomahawk, ale to była seria limitowana. Marka Boss Hoss powstała w 1990 r. z inicjatywy Monte Wernea i do dnia dzisiejszego w fabryce w Dyersburgu produkowane jest ok. 500 egzemplarzy cruserów i trajek rocznie. Do motocykli tej marki idealnie pasuje słowo NAJ. Silniczki praktycznie od kosiarki bo 6,2 litra – seryjne v-8 General Motors. Sprzęt leciutki bo zaledwie 680 kg, można rzec piórko. Przyspiesza chyba nieciekawie bo moment to niecałe 603 Nm. No i gabaryt też niewielki – rozstaw osi 1965 mm. Mnie osobiście te wszystkie dane nie imponują, zresztą nie lubię danych przytaczać,tym bardziej, że nowy w wersji podstawowej kosztuje 100tys niestety dolarów. Tym razem jednak producentowi udało się stworzyć cudo a nie dziwoląga. Moto, które zadziwia, ale klasyką a nie odmiennością. Dla mnie motocykl przede wszystkim musi być piękny, mieć duszę a to jakiej jest marki, czy ile ma koni jest sprawą drugorzędną. Coś takiego jak kochanka. Ważne, że ma co trzeba a liczyć może tylko do 28-miu. Choć oczywiście trzeba znaleźć jakiś kompromis ( i w motocyklach i w kochankach ). Tak czy inaczej wstawiam fotki modelu, który mnie się najbardziej spodobał. Strona firmy http://www.bosshoss.com/products.asp Pozdrawiam Zaleś

















2 komentarze:

  1. 680kg to bez paliwa i kufrów... i weź tu taki wyprowadź z garażu jak masz pod górkę. Powinni go sprzedawać z Ursusem w komplecie :D

    OdpowiedzUsuń