ZALEŚ

MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ - OBRAZ, TEKST, PRZEKIEROWANIE NA STRONĘ 500 197 626

piątek, 19 grudnia 2014

Szkoda, że to nie Wielkanoc - Częstochowa

Nie wiem czy Wy też tak macie w domu przed świętami, ale plan moich domowych zajęć w tym okresie wygląda mniej więcej tak :
- Daj pieniądze!
- Nie przeszkadzaj!
- Nie wyżeraj tego!
- Nic z ciebie nie ma!
- W ogóle nie jesteś do ręki!
- Mógłbyś coś zrobić!
- Trzeba jechać jeszcze po to!
- Tak się tego nie robi!I
- Wyjdź mi stąd.!
- Ale jestem wykończona !!!
Pewnie to wynika z mojego ograniczenia, ale nie bardzo mogę się w tym połapać. Mam coś w końcu robić czy potrzebuje mnie żebym słuchał gderania. Czasem odnoszę wrażenie, że one lubią się poudręczać tym ich „ wszystko na mojej głowie „ Tak czy inaczej biorę na siebie zależnie od świąt, choinkę albo święconkę. W tym roku po dłuższej analizie powstałych w moim mieście zmian komunikacyjnych, narobili jakiś rond, jedno kierunkowych, parkingi płatne, targowisko przy kościele w sobotę czynne. Postanowiłem, że zamiast szukać miejsca do zaparkowania, zasmradzać miasto spalinami wsiądę na Hose i pognam ze święconką do Częstochowy. Na jedno wyjdzie. Przy okazji uniknę słuchania tego brzęczenia po raz 32-gi. Niekiedy miewam przebłyski geniuszu i wpadam na taki pomysł. Po wysłuchaniu steku bezzasadnych oskarżeń o to, że zależy mi tylko na wyrwaniu się z domu ( a ja przecież uwielbiam wysłuchiwać tego przedświątecznego szczebiotu), wykradłem maleńki koszyczek ze strawą i bocznym wyjściem przedarłem się do garażu. Usłyszałem jeszcze coś o motocyklistach i cholernym sezonie ( przesadziła) , ale za chwilę byłem już na ulicy. Hose chyba też wyczuł napięcie, bo wydaje mi się że chodził ciszej. Walłem jeszcze fotke, żeby udokumentowac jak się poświęcam dla tradycji i rodziny ( kto to doceni ) i już gnaliśmy na Śrem. Po paru kilometrach wiedziałem że to był błyskotliwy pomysł. Temperatura idealna do jazdy, barwy budzącej się do życia zieleni skąpane w blasku słońca,a niebo całe bezchmurne i tak przez prawie całą drogę. Pierwszy tegoroczny wyjazd w takiej scenerii. Naprawdę aż dech zapierało. I jeszcze to poczucie dumy, że jadę święcić pokarm dla rodziny. Czego to nie zrobi kochający ojciec i mąż. Drogę wszyscy znają jedenastką do Olesna i na Częstochowę, nie będę opisywał. Nie jadłem bo post więc relacji kulinarnej też nie będzie, nawet z domu, bo nic nie dostałem. Wyobrażacie sobie . Walę 600 km-ów ze święconką do świętego przybytku i zero wdzięczności. W sumie uwinąłem się od 7 do 6. . A kończąc, droga Gosiu jeśli kiedyś w wielką sobotę będzie znów taka pogoda słyszałem o sanktuarium w Łagiewnikach....już tym razem mnie kusiło.... Szkoda że teraz się nie da. Pozdrawiam Zaleś 

















 

P.S. Jeżeli podoba Wam się pomysł bloga, proszę o komentarze i subskrypcje. Poniżej zdjęć jest miejsce na wasz adres e-mail, nowe posty będą przychodzić na Waszą pocztę ( ze 2-3 w tygodniu) wystarczy przepisać hasło które się pojawi po naciśnięciu „ submit”. Dla posiadaczy kont google po prawej stronie G+. Jeśli możecie, Udostępniajcie również na fejsie. Z góry bardzo dziękuje za pomoc w rozwoju bloga.

7 komentarzy:

  1. Takie wypady są najlepsze, w pełni spontaniczne. Kiedyś planowałem jechać na Hel, jak już się szykowałem do garażu po maszynę, pomyślałem... "Hel, po co ja jadę na Hel? W zakopanym nigdy nie byłem." I tak pół godziny przed wyjazdem zmieniłem plany. Jak samotny wilk, 2 dni, około 1000km(trasa turystyczna z ominięciem A4), jeden nocleg w taniej budzie pod wyciągiem i wrażeń co nie miara :D Poszukam zdjęć i napiszę chyba o tym kiedyś na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz zdjęcia i fajny opis, odpowiadający stylem do bloga podeślij mi to na email , lub znajdź mnie na fejsie i pogadamy o publikacji. Cieszę się, że wreszcie pojawiła się aktywność na blogu. Zakładając bloga przyjmowałem, że znajdą się na nim wpisy również innych motocyklistów. Pozdrawiam Zaleś.

      Usuń
    2. Napisałem o mojej wyprawie do Zakopanego, też od jakiegoś czasu staram się pisać.
      Mam nadzieję, że się spodoba.
      Historia może nie jest szałowa, ale moja własna :)
      Jak się podoba to pewnie można by było jeszcze gdzieś wykorzystać.
      Pozdrawiam :)

      link do historii:
      http://felietony-82.blogspot.com/2014/12/samotny-wilk-na-motocyklu-w-zakopanym.html

      Usuń
  2. Witam,przez przypadek trafiłam na Twojego bloga.Sama na motorze nie jeżdżę ale uwielbiam patrzeć i fotografować te maszyny.Z przyjemnością przeczytałam Twojego bloga i na pewno będę go czytała regularnie.Pozdrawiam serdecznie,Beata.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. pocztu.buss@gmuil.com (dla ochrony przed bootami spamującymi zamieniłem literki a na u)

      Usuń