ZALEŚ

MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ - OBRAZ, TEKST, PRZEKIEROWANIE NA STRONĘ 500 197 626

sobota, 9 kwietnia 2016

Chojna

Uwielbiam piątkowe, sezonowe rozważania. Zamiast „ co ona jutro wymyśli „ - analiza map pogody, planowanie trasy. Tym razem na północ. Raz, że na południe jechałem w zeszłym tygodniu, dwa, niżej miało padać. Padło na Chojnę gdzieś wyczytałem, że tam jest jakiś 15-wieczny ratusz, wpisany na jakąś listę, jakiś ceglanych budowli, jakiegoś tam szlaku. Nieistotne. Jadę. Gosia znów nie chce jechać bo coś tam, nie wiem dokładnie nie dosłuchałem. Z rozpoznania pogody wynikało, że o siódmej będzie siedem stopni więc akurat na wyjazd. Wypadam z garażu i walę. Trasę oczywiście znam więc jedzie się bez niespodzianek i tylko cały czas się zastanawiam czy aby nie jestem chory bo mi zimno. To nic, ale robię pierwszy postój już w Pniewach bardziej na gorącą kawę niż fajkę. Dopiero na S3 z wyświetlacza dowiaduję się że jest 2 st.C . Oczywiście nie ma gdzie stanąć aż do Gorzowa. Nie powiem, że przemarzłem ale wolę jeździć w przyjaźniejszych warunkach. W Myśliborzu dwie niespodzianki. Robi się ciepło i spotykam na stacji piękne Reno4 z 63 roku. Właścicielką jest babka, która je pięknie odresteurowała, pozdrawiam. Od tego miejsca robi się bajka. Trasa Myślibórz, Chojna, Słubice. Chyba najpiękniejsze widoki jakie oferują niziny i wspaniała droga. Asfalt jak stół. Raj dla motocyklistów i to nie tylko na cruserach. Myślę, że gdybym miał szlifierkę jechałbym tam specjalnie się pobujać. W miarę możliwości robiłem to swoim. W Chojnie zatrzymuję się, żeby obejrzeć te zabytki czy coś. Dupy nie urywaja ale fotkę można se pyknąć. Plus jest taki, że wszystko blisko siebie więc człowiek się nie nałazi. Rozczarowanie, katedra czy tam kościół oczywiście zamknięty. Nie chodzi mi o praktyki religijne, ale jak coś ma kilkaset lat to w środku może być coś do zobaczenia. In plus. Ratusz. Raz ciekawy ( gotycki czy tam barokowy ) , dwa w środku zajebista biblioteka. Zgłodniałem od tego zwiedzania to idę na jakieś żarcie. I tu dopiero niespodzianka. Bar Baszta. Zamówiłem pierogi z mięsem i powiem wam, że równie dobre jadłem tylko u siebie w domu albo pod Srebrną Górą. Oceniając w mojej skali – warto jechać specjalnie. Wsiadam na moto i jadę dalej. Podkreślam jeszcze raz, droga 31 cudowna. Zjeżdżam na A2 i znów jest parę kilometrów do Rzepina, żeby przeczyścić wtryski. Dalej już stare, znane drogi. Świebodziń. Nowy Tomyśl, Grodzisk i w domku. Niby miałem obejrzeć jeszcze twierdzę w Kostrzynie bo do tej pory nie było okazji, ale nie chciało mi się zatrzymywać. Pojedzie się kiedyś. W sumie mimo porannej rześkości, wyjazd super udany. Na kilka godzin udało się wyłączyć, czego wszystkim życzę. Pozdrawiam Zaleś




P.S. Zawsze jadę trasę bez obaw o sprzęt. Za opiekę techniczną podziękowania dla Motoclub Poznań. 513026979 Wieruszowska 2/8




















Przypominam, że moją facebookową stronę można polubiać, polecać innym do polubienia, udostępniać i co tam jeszcze... Będę wdzięczny i z góry dziękuję.
A jeżeli chcecie otrzymywać linki do nowych postów na maila podajcie swój adres na dole strony bloga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz