Z Menton kierujemy się
na Borgo San Dalmazzo. Tu już nie było mowy o ekspresówkach, na
ten odcinek czekałem, po to tu przyjechałem. Widoki i droga nie do
zapomnienia. Niestety bez fotorelacji, tutaj naprawdę musiała się
trzymać. Kilka razy jesteśmy we Francji i z powrotem we Włoszech,
drogi na zboczach skał, podjazdy – jednym słowem wszystko co
kocha motocyklista, choć po prawdzie prowadząc swój półtonowy
zestaw też robiłem się coraz bardziej ostrożny. Na postojach
widzę że Goga traci opaleniznę i robi się blada. Ze szczęściem
w głosie wspomina Szwajcarię gdzie chociaż były barierki. Mało,
mówi, że już nie będzie na nic psioczyć i narzekać tylko żebym
znalazł inną drogę. Kurwa żebym wiedział pojechałbym tam 20 lat
temu nawet rowerem. A najlepsze jeszcze przed nami. Ciuekawe na co
jeszcze się zgodzi. Dalej jedziemy drogą ss21 później francuzką
d902. Ciągle to samo naprawdę trzeba się skupić na jeździe i
krótko trzymać wodze ułańskiej fantazji, ale posuwamy się
naprzód. Wreszcie po bez mała 5 godzinach w których pokonaliśmy
200 km wjeżdżamy na cywilizowaną drogę N94. Cholera jasna jeszcze
zaczyna mi się rezerwa a oczywiście stacje tylko automatyczne. Całe
szczęście zabrałem kartę. Ustaliliśmy, że wbijamy się na
pierwszy camp jaki znajdziemy bo jazdy na dzisiaj już dosyć.
Trafiliśmy idealnie. „ Camping Municypial La Garenne „ podaję
link http://www.lagarenne-crots.commiejsce bardzo pozytywne, bez powodów do krytyki, oczywiście nad
samym jeziorem La Durance. Mimo cięzkiego przejazdu idziemy
wieczorem do knajpki. Powiem wam, że te nasze plecaki coś kręcą.
Niby narzekają, że nudno, niewygodnie, za szybko, męczące a jak
postawić lamkę wina to rześkie jak cholera. Po takim dniu ! Widki
znad jeziora bajka. Woda cieplutka i wieczorem i rano a noc wreszcie
trochę chłodniejsza. Po śniadanku w dalszą jazdę ale najpierw
postój w Savines le Lac. Bo trzeba kupić pamiątki. No i chuj
strzela półtorej godziny na parkingu w centrum.
Znaczy ja szybko
ogarnąłem magnesy dla córek i rarytasy dla siebie Gitanes,
Guluazes, Camel wszystko bez filtra. Natomiast Gosię widywałem raz
blisko raz w oddali przemykającą przez główną ulicę. Jak to z
zakupów wróciła zmordowana twierdząc, że nic nie ma. Zacisnąłem
zęby i odpaliłem motocykl. Wspomina coś o Grenoble rzucam - w
życiu , może Paryż i jedziemy. Kumacie, miejscowość
wypoczynkowa, sklep z gimelą dla turystów jeden obok drugiego a ta
nie ma w czym wybrać.
P.S.
Zawsze jadę trasę bez obaw o sprzęt. Za opiekę techniczną
podziękowania dla Motoclub Poznań 513026979 Wieruszowska 2/8
Droga na Gap i Grenoble
piękna i spokojniejsza, Alpy bardziej w oddali ale doskonale
widoczne. Jedzie się pięknie. Zajebisty 9 kilometrowy zjazd o
pochyleniu 12 st. Dojeżdżamy do autostrady Grenoble – Genewa i
wbijamy się na nią. Tu akurat nie ma czego opisywać. Za to zaraz
na granicy trzepią mnie 40 franków za winettę biorę bo od jutra
już drogę traktujemy jaklo powrót i bardziej zależ nam na
wypoczynku nad jeziorami niż atrakcjami trasy. Co chciałem widzieć
zobaczyłem choć przed nami jeszcze pobyt w Genewie nad Lac Leman.
Mylę zjazdy i wpierdalam się w samo centrum Genewy. Trudno przy
okazji się poogląda rudery. Jadę na na słońce wkierunku jeziora
ale jak wjechałem w deptak zamknięty dla ruchu postanowiłem
zapytać o drogę. Spotykamy mieszkającego tam portugalczyka, ten
wsiada w samochód i prowadzi nas prosto na camp. Gadamy z nim przez
chwilę okazuje się, że też motocyklista. Tu muszę wspomnieć o
Lecco gdzie też gość na BMW pomógł nam odnaleźć pierwszy camp
a zapomniałem o nim, napisać. Tak naprawdę motocykliści wszędzie
spotykają się z rzyczliwością a brać sobie pomaga, co ciekawe
zaraz poznać kto z krwi i kości moto a kto zwykły lanser. Camping
Genf Vesenaz namiaru na nie podaję. Wszystko OK. Bez najmniejszego
zarzutu poza ceną, ale to ogólnie taki urok Szwajcarii. Szarpie za
kieszeń. Robimy sobie fotki na nadjeziornym bulwarze. Oczywiście
zarzywamy uroków kąpieli i wypoczynku z widokiem na miasto.
Wieczorem robi się naprawdę romantycznie jak za dawnych lat aż
szkoda że od jutra zaczyna się odwrót. CDN
Przypominam,
że moją facebookową stronę można lajkować, zapraszać do
polubienia znajomych i co tam jeszcze.
A jeżeli
chcecie otrzymywać linki do nowych postów na maila podajcie swój
adres poniżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz