Lato
pełną gębą więc trochę wstyd na rybkę nie pojechać. Tym
bardziej, że w domku ciągle tylko słychać, kiedy zwiniesz te mapy
i że mam jej nie wciągać do głupich dyskusji. Ktoś coś z tego
kuma ? Szykowanie się do tygodniowej wyprawy jest głupie a
oglądanie na youtubie przez dwie godziny jak się kręci dredloka
nie ! Dobra bo zbaczam z tematu. Dłuższą chwilę zastanawiałem
się gdzie ja jeszcze nad morzem nie byłem. To wina Romka bo chyba w
2012 zawiózł mnie nad Bałtyk 11 razy. A co się będę kłócił z
motocyklem, chciał jeździć to lałem. Padło na Ustkę. Wyjazd o
szóstej. O dziwo we dwoje a zgodnie z planem. W okół Poznania S11
bo ten ślimak już sobie poszedł, podobno nie spodobały mu się
mordy ekologów. Powiem wam, że całkiem , całkiem. Trochę się
nadkłada, ale można się rozbudzić, przedmuchać tłumiki i
generalnie sprawdzić czy sprzęt jest w tej samej formie. Nic się
nie zmieniło. Po zjeździe tłok jak cholera na 11, ale do okolic
Jastrowia dało radę w miarę płynnie jechać bez ciągłego
lewoskłonu. Tak patrzyłem teraz google i mnie wychodzi, że w tym
pięknym miejscu trafiliśmy na jakieś 20 km korka. Ekipie w
puszkach bez klimy serdecznie współczuje, chociaż nie bo mogli by
się trzymać lewej strony. Biorę to środkiem no też płynnie ale
sześdziesiątką. Jeszcze kilka km koreczka w Szczecinku i już
jestem wolny. Tzn. nie zupełnie bo stoi tego kurestwa tyle, a nie
wiadomo które biorą od tyłu i wcale nie chodzi mi tu o ssaki
leśne, że strach normalnie jechać. Tak czy inaczej posuwamy się
na przód. A uwaga ! Między Szczecinkiem a Białym Borem coś ryją.
Omijać z daleka. Jeszce tylko Słupsk i Wreszcie Bałtyk. Wiadomo
plaża, rybka, port, promenada ( w końcu jeżdżę po pamiątki dla
szkrabów) . Nie dziwcie się, że nie wspominam o kąpieli po prostu
wstyd mi się przyznać, że chyba robię się za stary na Bałtyk.
Wszedłem dwa razy, orzeźwiające było ale nie specjalnie się
pływa jak skóra się wstępuje. O zaniku zdolności seksualnych na
co najmniej dwie godziny nie wspominam. Info dla smakoszy w smażalni
Alga przy plaży zachodniej nie podają miruny. Za to całkiem
przyzwoicie idzie zjeść przy samym porcie „ U Anetki „ Kilka
fotek na pamiątkę i na moto. Dla urozmaicenia i ominięcia z
powrotem przez Bydgoszcz licząc jeszcze na jakieś jeziorko. Były
ale. Ktoś z pomorza może mi napisać co pływa u was w tych
zbiornikach. No co z drogi widziałem wodę to wykąpać bym się w
tym nie chciał, a było ze 35 st w cieniu. Nic walę dalej. W
Bydgoszczy zrobiła się już szarówka i zaczęło to co uwielbiam
nocny powrót do domku. Do Gniezna jeszcze jakiś ruch ale dalej na
S5 można było sobie odkuć. Jak podsumować ten wyjazd. Opiszę co
było po powrocie. Weszliśmy do kuchni i się zaczeło.
-Ostatni
raz jechałam ( akurat ) ,
-warto
było dla 20 minut kąpieli i kawałka ryby.
-Tylko
skwar i korki.
- tyle godzin.
- To na pewno nie całe 300 w jednąW tym momencie wchodzi Klaudia to rzucam żeby przerwać ten słowotok.
- Żałuj córcia, że nie jechałaś....Pozdrawiam Zaleś.
P.S.
Zawsze jadę trasę bez obaw o sprzęt. Za opiekę techniczną
podziękowania dla Motoclub Wieruszowska 2/8 Poznań 513026979
Przypominam, że moją facebookową stronę można lajkować, zapraszać do polubienia znajomych i co tam jeszcze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz