ZALEŚ

MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ - OBRAZ, TEKST, PRZEKIEROWANIE NA STRONĘ 500 197 626

poniedziałek, 20 lipca 2015

Rajd Monte Carlo cz. 2 - Tam . Genua – Monte Carlo

Tak więc ruszyliśmy dalej. Rozbawiony ograniczeniem prędkości w Szwajcarii do 80km/h bo niby gdzie dalo się jechać szybciej ? Przecież nie po tych zawijasach. Zastanawiam się czy walić krajówką czy zjechać na autostradę. Włoskich miasteczek naoglądałem się od granicy do Chiwanny, upał się robił niemilosierny, a jakiś specjalnych widoków po drodze też się nie spodziewałem no i ponieważ korupcja u nich poszła widać w innym kierunku bo w polu nikt ekranów nie stawia decyduję się na A51 i dalej A7 do Genuii. Milan zakorkowany ale motorem dało radę. Lecimy w tym piekarniku ile Hose daje radę mimo to chłodniej specjalnie nie jest. Jak zrobiło się przyjemniej jakieś 20 km przed celem to zamknęli autostradę bo tir nie wyrobił łuku. Zjazd na Busalę i na szczęście staję bo po omijaniu korka środkiem trzeba się nawodnić. Cień od jakiś skał więc troszeczkę chłodniej. Już mamy ruszać gdy zjawia się na rondzie policjantka i informuje o otwarciu drogi więc wracamy na trasę. Do Genuii już bez przeszkód. Przejeżdżamy przez miasto. Jest co podziwiać ale nie zatrzymujemy się w już się widzę w morzu. Niemniej miasto piękne, później okazalo się, że jeszcze większe wrażenie robi nocą. Z babką na campie nie bardzo mogę się dogadać. Zdziwiona, że na pytanie english, french, dojcz, italiano odpowiadam - none polish. Widząc jej zaskoczenie klecę po angielsko-niemiecku zdanie, że ona zna cztery języki a i tak się nie może dogadać. Zaczyna się śmiać i dalej meldunek idzie sprawnie. Linku do campa nie podaję „ Caravan Park – La Vesima „ Czysto, ładnie, własna plaża ale za drogo nawet jak na lokalizację przy Genuii. Raczymy się kąpielą ja w śródziemnym Gosia w popołudniowym słońcu, bo to przecież pływa równie dobrze jak kąbinerki a zejście dosyć strome i krótkie. Niemniej spore fale i kąpiel naprawdę bajeczna. Pod wieczór na moto i w miacho coś zjeść, pojeździć trochę po mieście. Zaskoczeniem jest ilość skuterów i sposób jazdy ale nawet policja to olewa. Kierowcy zostawiaja kilka metrów przed sygnalizatorem na jednoślady a po zapaleniu się zielonego stadko rozjeżdża się we wszystkich kierunkach bez względu na to gdzie kto stał. Zaczynam więc jeździć tak samo. Już za ciemnego wracamy na camp. Rano zrobiło się jakoś gorąco. Do wyjazdu byliśmy gotowi o 9 a termometr wskazywał 31 st. Droga do Monaco wzdłuż wybrzeża więc dalej autostradą bo raz tam kurort przy kurorcie a poza tym autostrada idzie tak samo tylko wyżej na estakadach więc i widok lepszy. Poza tym chłodzimy się w tunelach choć po dojeździe do Lecco już nam się trochę znudziły. Dobre w tym odcinku to, że francuzi zamknęli drogę dla ciężarówek do godz. 22 więc te nagrzane pudła pozjeżdżały na parkingi. W ogóle powinni jeździć tylko nocą. Monte Carlo ładne ale najlepsze wrażenia robi widok z góry. Na dole bardziej podobało nam się w Menton. Plaże z palmami, motorówki, jachty na morzu, knajpki przy plażach, hotele wzdłuż wybrzeża z tym że od razu jej strzeliłem nawet o tym nie myśl. Jest druga więc zastanawiamy się co robić. Na plażach pusto bo za duży skwar więc postanawiamy jechać dalej do Francji, w zasadzie to Gosia zdecydowała niby kwynko, że daleko, że nie wygodnie a jak się rozkręci to przesadza. Spytała tylko czy będzie jeszcze stromo i nad krawędziami, odpowiedziałem że nie i ruszyliśmy w prawdziwe Alpy. CDN

 
P.S. Zawsze jadę trasę bez obaw o sprzęt. Za opiekę techniczną podziękowania dla Motoclub Poznań 513026979 



























 
Przypominam, że moją facebookową stronę można lajkować, zapraszać do polubienia znajomych i co tam jeszcze.
Jeżeli chcecie otrzymywać info o nowych postach na blogu podajcie swój e-mail poniżej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz