ZALEŚ

MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ - OBRAZ, TEKST, PRZEKIEROWANIE NA STRONĘ 500 197 626

sobota, 14 lutego 2015

Niedźwiedzi Róg

W zasadzie to mieliśmy jechać wypocząć nad morze. Ale że na światłach tu koło szkoły w Mosinie było czerwone to zamiast na Poznań skręciłem na Kórnik. Gosia była nieco zdziwiona i trąciła mnie nawet w ramię, ale kiwnąłem ręką i pokazałem OK. Pogoda piękna, ósma rano, sobota więc nawet żona nie lubiąca trasowych niespodzianek nie była dociekliwa. Lecieliśmy sobie pośród zieleni na Gniezno i nawet Hose był szczęśliwy bo wiedział, że przed nim S5-tka. Pierwszy postój przed Trzemesznem jak zawsze w drodze na Toruń. Żeby nie było, że się nie liczę z jej zdaniem dałem skarbowi wybór, albo Krynica albo to chodziło mi po głowie od świateł Mazury. Jak zwykle przy takich okazjach nasłuchałem się o moim stanie umysłowym i dorosłych dzieciach – pieprzonych motocyklistach. Sącząc kawkę poczekałem aż zacznie do niej docierać coś poza własnymi myślami i powiedziałem, że droga właściwie ta sama ;) a na mazurach jeszcze nie była. Usłyszałem, że w Egipcie też. Pomyślałem, że wszystko w swoim czasie, ale niepotrzebnie spojrzałem na Hose bo zaraz dostałem w łeb i pokazywała coś palcem na czole. Drogę znam więc do Torunia głównie myślałem jak się nazywa ten egipski kurort i jak tam dojechać żeby połowy drogi nie przepłynąć, czy hose musiałby mieć inne opony i czy nie będzie się grzał w tym cholernym skwarze. I tak mi baba załatwiła ponad sto kilometrów trasy. Dziewczyny uważajcie co mówicie. W Toruniu papu nad Wisłą no i na mapie wybrałem gdzie jedziemy. Chciałem zobaczyć jezioro bez drugiego brzegu więc wykombinowałem, że jedziemy do Niedźwiedziego Rogu. Do Brodnicy jechało się cudownie, droga dawała wszystko co lubią motocykliści. Od Brodnicy pogoda została, lato zostało a drogi zostawili krzyżacy. Trochę wolniej, ale posuwaliśmy się naprzód. Nidzica, Szczytno, Ruciane i już prawie na miejscu. Ostatnie 10 km nadwyrężyło Gosi cierpliwość i amory Hose ale dotarliśmy. Niedźwiedzi jest większy w google maps niż w realu więc po przekonaniu się że drugi brzeg jednak widać i pyknięciu fotek zaproponowałem nocleg w romantycznym pensjonacie. Okazało się że amory hose nadwyrężył a żonka straciła. Usłyszałem coś o komarach ludojadach i że mam ją zawieźć do domu. Nie powiem żeby mi to było nie na rękę skoro miałem tylko spać więc mimo że zmieniono moje nocne plany zadowolony na Hose i w drogę, oczywiście w Rucianym trzeba było kupić niezbędne pamiątki i już lecimy do domku. Mazury są urokliwe nawet z siodła niekoniecznie z żaglówki więc jechało się naprawdę cudownie, lasy, zakręty, lasy, zakręty przebłyskujące jeziora, lasy, zakręty. Jest co wspominać. Ciemno zrobiło się dopiero na drogach noszących znamiona cywilizacji więc szczęście tez nam dopisywało. Uczepiłem się jakiegoś berlingo więc połykaliśmy nocną trasę w całkiem przyzwoitym tempie. W Brodnicy gdzie staneliśmy na postój, żonka zapragnęła się bawić. Była tam jakaś miejska impreza pod chmurką więc zahaczyliśmy. Swoją drogą ciekawe. Nie musiała zobaczyć Budapesztu a tam wstąpić trzeba było koniecznie. Kobiety są dziwne. Muszę jednak przyznać, że żeńskie aspekty tej letniej imprezy były miłe dla oka. Dalej w drogę wyruszyliśmy około pierwszej. Kochanie zrobiło się senne więc postoje robiliśmy częściej, ale kocham kawę na nocnych stacjach więc wcale mi to nie przeszkadzało. Jak jem hot-doga z wysuszoną kiełbaską wiem że jestem na szlaku. Kurde ale zgłodniałem. Kończę. W Toruniu rozprostowaliśmy nogi na nad wiślannej promenadzie, rozbudziliśmy się na ekspresówce i nad ranem byliśmy w domku. Kochanie coś przebąknęło o bolącym tyłku ale to chyba od tańców w Brodnicy bo 950 kaemów jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Pozdrawiam Zaleś.

 














 
P.S. Jeżeli podoba Wam się pomysł bloga, proszę o komentarze i subskrypcje. Poniżej zdjęć jest miejsce na wasz adres e-mail, nowe posty będą przychodzić na Waszą pocztę ( ze 2-3 w tygodniu) wystarczy przepisać hasło które się pojawi po naciśnięciu „ submit”. Dla posiadaczy kont google po prawej stronie G+. Jeśli możecie, Udostępniajcie również na fejsie. Z góry bardzo dziękuje za pomoc w rozwoju bloga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz