Stali
czytelnicy mojego bloga wiedzą, że ciągnie mnie w rudery. A że
liczba odwiedzonych zamków w sezonie musi się zgadzać postanowiłem
trzasnąć dwa naraz. Całe szczęście zawsze można liczyć na mój
ukochany Dolny Śląsk. Padło na Kliczków i Gośdziszów. Wyjazd
około siódmej bo dystans raczej dla młodzieży i kobiet w ciąży.
Traska znana lecz warto o niej wspomnieć. Wolsztyn, Nowa Sól,
Bolesławiec. Co wam napisać. Słoneczko, zieleń, całkiem znośny
asfalt, jazda wśród lasów i niesamowite poczucie wolności, tak
ten dzien zapisze się w mojej pamięci. Robie postoje na
przydrożnych parkingach, żeby chłonąć naturę. Nabrawdę wczoraj
było coś niepowtarzalnego w przyrodzie. Zaczynam od ruin w
Gośdziszowie. Stan fatalny. Bóg jeden wie dzlaczego do dego
dopuszczono, niemniej odczuwa się że kiedyś musiało to być
potężne i budzące grozę zamczysko. Ważne, że można podjechać
pod same mury bo wycieczek to ja raczej nie lubię. Człowiek rodzi
się żeby czuć i myśleć a nie męczyć. No, motocyklista rodzi
się żeby jeździć. Po obejściu gimeli, wsiadam na romka i walę
na Kliczków. Obraz zupełnie inny. Hotel, restauracja, całe mury i
pełno ludzi. Niby tak to powinno wyglądać ale...... Pewnie jestem
zdrowo pochżaniony, bo klimat czułem w ruinach. Czyżby Gosia miała
rację co do stanu mojego umyslu ? Nawet jeśli tak, to
ubezwłasnowolnić się nie dam i żywcem mnie nie wezmą. Z
Kliczkowa powrót do domku tą samą drogą. I znów można się
nawdychać wolności. Leci się pięknie i człowiek tylko się
wkurza, że zostało coraz mniej kilometrów do przejechania. Nic za
tydzień się uzupełni. Trasę i obiekty gorąco polecam. Pozdrawiam
Zaleś
P.S. Zawsze jadę trasę bez obaw o sprzęt. Za opiekę techniczną podziękowania dla Motoclub Poznań. 513026979 Wieruszowska 2/8
Przypominam, że moją facebookową stronę można polubiać, polecać innym do polubienia, udostępniać i co tam jeszcze... Będę wdzięczny i z góry dziękuję.
A jeżeli chcecie otrzymywać linki do nowych postów na maila podajcie swój adres na dole strony bloga.
Ciekawe miejsca znajdujesz podczas swoich podróży. To tylko pokazuje, jak interesujący i mało doceniany jest nasz kraj. Takie podróże i świeże spojrzenie z siedzenia motocykla, zachęcają do podróży.
OdpowiedzUsuńNajczęściej wpada mi pomysł na trasę pod wpływem jakiegoś flesza z tv.
UsuńSzkoda, że takie miejsca popadają w ruinę i nikt o to nie dba. Czasami, nawet prawo chroniące zabytki skutecznie blokuje próby uratowania tego typu miejsc. Też jeżdżę Hondą po Polsce i nie jedno już widziałem.
OdpowiedzUsuńNiestety taka rzeczywistość, za parę lat niektórych miejsc już nie będzie.
Usuń