No
nareszcie na swoim. Po pewnych perypetiach
kompetencyjno-logistycznych, pierwszy raz w tym sezonie dosiadłem
swojego Hose. Powiem wam miło było poczuć znów moc między
nogami. Motocykl zresztą też. Ale, bez żartów. Traskę wybrałem
delikatną bo dla Margaretki był to pierwszy wyjazd po szlifie więc
nie za daleko i raczej delikatnie. Kawałeczek boczkami, kawałek
eską żeby mimo wszystko tłumiki przedmuchać. Cel wyprawy
wydobyłem z pamięci, z szuflady pt. „ miejsca na zaś „ .
Wyjazd o wpół dziewiątej, bo standardowo Gosia nie wie czy jechać.
Można by to zgonić na kraksę, ale ona wcześniej też nie
wiedziała. Ruszamy na Pniewy, Gorzów, później w bok i na
Szczecin. Postoje różnie. Mamy czas, mamy pogodę, mamy siebie więc
nigdzie się nie spieszymy. Moto pracuje świetnie więc lecimy do
przodu. Dziwi mnie trochę, że bądź co bądź atrakcyjne miejsce
jest prawie nie oznaczone, za to można podejść na miejsce na
kołach. Po pyknięciu fotek z dziwolągami, walimy z powrotem. Tym
razem prosto na eskę i do Skwierzyny lekko poganiam, żeby strząsnąć
pajęczyny z błotników. Gosia nic nie mówi więc kilka razy sobie
pozwalam. Dzielna dziewczynka. Szczerze mówiąc obawiałem się, że
będzie nerwowa czy zniechęcona do moto po wywrotce, ale widać ona
też czuje blusa. Więc w niedzielę – cała naprzód ku nowej
przygodzie. Pozdrawiam Zaleś.
P.S. Zawsze jadę trasę bez obaw o sprzęt. Za opiekę techniczną podziękowania dla Motoclub Poznań. 513026979 Hetmańska 88
Przypominam, że moją facebookową stronę można polubiać, polecać innym do polubienia, udostępniać i co tam jeszcze... Będę wdzięczny i z góry dziękuję.
A jeżeli chcecie otrzymywać linki do nowych postów na maila podajcie swój adres na dole strony bloga.
Oglądałem kiedyś program w tv na temat fenomenu tego miejsca i z tego, co słyszałem jest wiele teorii. Jedne mówią, że to kwestia pola magnetycznego czy wiatru. Inne, że drzewka odkształciły się po tym jak przejechały po nich czołgi. Kolejne zaś, że zostały ukształtowane sztucznie przez człowieka jako materiał do produkcji mebli...
OdpowiedzUsuńDla mnie, to miejsce zawsze było owiane tajemnicą. Choć powód pewnie jest prozaiczny, to ja wolę wierzyć, że działała tam jakaś siła nadprzyrodzona.
OdpowiedzUsuń