ZALEŚ

MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ - OBRAZ, TEKST, PRZEKIEROWANIE NA STRONĘ 500 197 626

niedziela, 27 marca 2016

Nareszcie !!!

Normalnie nie opisuję takich przejażdżek, ale z dwóch powodów zrobię wyjątek. Sprawa pierwsza do tej pory K 125 służył mi do wyjazdów po mleko a dwa – to pierwszy wypad w tym roku. Pogoda bywa łaskawa a jednocześnie złośliwa. Niby fajnie bo w końcu ciepło i można się przelecieć z tym że ponieważ akurat święta to najpierw trzeba wysłuchać od drugiej połowy o ich rodzinnym charakterze czy coś takiego. Tak czy siak i tak bym nie wytrzymał. Hose stał w robocie więc wziąłem wczoraj Romka i jadę po swoją ślicznotkę ,podobno dawno nie byłem taki podniecony i uśmiechnięty ( a niby z czego się cieszyć zimą ). Niestety spotkała mnie nie miła niespodzianka bo rozładowało się aku. Dzisiaj z prostownikiem w plecaku uderzyłem ponownie. Podłączyłem ładowanie ale nie miałem zamiaru tracić tak pięknego dnia na oglądanie diod ładowania. Romek nienawykły do takich ekscesów z mojej strony, ale wziąłem go na męską rozmowę i ustaliliśmy, że jedziemy. Tak się jakoś składa, że co sezon odwiedzam dwa miejsca. Biskupin i Licheń. Nie żebym był specjalnie religijny to po prostu odpowiednie traski na początek i koniec sezonu gdy niby ciepełko ale krótko. Z firmy wyjazd około jedenastej. Pogodę sami widzieliście. Wolniutko bo K 125 dobrze czuje się koło osiemdziesiątki ale z uśmiechniętą gębą walę do przodu myśląc o tym o czym myśli się na pierwszym wyjeździe w sezonie. Łykam wiosenny wiaterek, delektując się pustą drogą, słońcem, poczuciem wolności snując plany na nadchodzący sezon. Droga umyka, Romek coś tam mruczy a ja myślami jestem na przemian w Grecji, w Alpach, Amsterdamie, Paryżu. Opcji jest na ten rok kilka a wybór TRASY ROKU tak naprawdę zależy od czasu i kasy. Na razie jestem szczęśliwy pijąc kawę na Orlenie i patrząc na przejeżdżające samochody. Pod Licheniem przeważa Grecja, koło Słupcy bardziej skłaniam się ku szlakom adrenaliny w Alpach, ale jest jeszcze trochę czasu więc decyzję odkładam na potem. Na razie jestem szczęśliwy bo jadę. W Licheniu nie bawię długo i przez Konin walę z powrotem . Jedzie się naprawdę świetnie choć nie widać jeszcze oznak wiosny. Na pierwszym wyjeździe cieszy jednak wszystko. Kamień przy drodze, tankowanie paliwa, hot-dog na BP. Mam nadzieję, że wy też tak macie bo inaczej chyba powinienem się leczyć. Jeszcze jeden postój na fajeczkę i już zmieniam motocykle. Powiem wam czuć różnicę między nogami po przesiadce. 30 kilometrów i wstawiam ST7 do garażu. Jutro mycie, polerowanko chromów i miejmy nadzieję że będzie piękny weekend to walnie się jakąś traskę. Wyjazd super pozytywny, wyczekiwany i potrzebny do życia jak woda i powietrze...
Pozdrawiam Zaleś




P.S. Zawsze jadę trasę bez obaw o sprzęt. Za opiekę techniczną podziękowania dla Motoclub Poznań. 513026979 Wieruszowska 2/8









Przypominam, że moją facebookową stronę można polubiać, polecać innym do polubienia, udostępniać i co tam jeszcze... Będę wdzięczny i z góry dziękuję.
A jeżeli chcecie otrzymywać linki do nowych postów na maila podajcie swój adres na dole strony bloga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz