ZALEŚ

MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ - OBRAZ, TEKST, PRZEKIEROWANIE NA STRONĘ 500 197 626

niedziela, 1 listopada 2015

Jak nie zdobyłem dzikiego zachodu.

Nieraz trzeba zamknąć pysk, a zaczęło się tak. Kocham trasę, więc sezon u mnie trwa do końca października. Potem i za zimno i dni za krótkie, żeby trzasnąć jakiś wyjazd. Podskoczyłem więc z zachwytu zaglądając w piątek do prognoz. Drę się do Gosi – jedziemy. Pukneła się w czoło, ale postanowiłem ją przekonać. Odpalam kompa pokazuję zdjęcia z zeszłego tygodnia, roztaczam wizję wolności, piękna złotej polskiej jesieni, ostrzegam przed półroczną przerwą, grożę rozwodem – nic. Groch o ścianę. Wreszcie przedstawiam cel wyjazdu- silverado city. Zawsze chciałaś tam pojechać – mówię. Ale latem – słyszę. Kurwa latem szkoda mi dnia na 250 km. Pojedziemy, zjemy steka, popłuczemy złoto, porzucamy podkowami. Zobaczymy odpowiada. W końcu staję przed nią, patrzę jej głęboko w oczy i mówię szeptem – zależy mi żebyś jechała. 20 lat doświadczenia – musiała pęknąć. Od rana grzecznie po chlebek, drożdżóweczkę dla mojego skarbu, kawusia do łóżeczka, te klimaty bo a nuż się rozmyśli a faktycznie chciałem żeby ten ostatni wyjazd zrobiła ze mną. Słoneczko świeci, o 11 wyjeżdżamy. Do Gniezna leci się pięknie, nie za szybko nawet na esce tak żeby się nałykać jazdy. Stajemy sobie na Lotosie, kawusia, fajeczka jakieś zdjątko i ruszamy na luziku bo zostało ze 40 km. Coś takiego miałem tylko raz wcześniej jadąc na Jeziorsko. 3 km za Gnieznem pogodę chuj strzela. Mgła, szaro, 10 st. mniej. Rzadko to czuję ale naprawdę piździ. Jakby inna pora roku albo strefa klimatyczna. No ale co za pół godziny jesteśmy to nie będę się cofał. Na miejscu łykniemy coś ciepłego i będzie OK. Po zjeździe na drogę dojazdową, rzut oka i już wiedziałem, że będę miał przeje.... I tu rada dla wszystkich. Jeśli zamierzacie odwiedzić jakiś przybytek, oprócz atrakcji i cen warto sprawdzić czy otwarte. Stajemy przed bramą i czekam na wyrok, znaczy obserwuję co wysunie się spod kominiarki. Panowie front burzowy, złość w czystej postaci. Normalnie syczała nienawiścią. Żonaci wiedzą, że w takiej sytuacji nawet nie warto podejmować jakichkolwiek prób obrony. Trzeba to przyjąć na klatę i tyle. Najbardziej bolał opis moich walorów intelektualnych. No ale co pykłem kilka fotek bramy i trzeba wracać. Gosia założyła jeszcze kilka warstw i jedziemy. Naprawdę wierzcie mi – nieprzyjemnie. Zimno jak cholera, ale nie zatrzymuję się bo znowu będzie wrzeszczeć. Drę na haus, ale widzę trzeba tanknąć. Nawet nie zdejmuję kasku, moto bym też nie gasił ale kluczyk ten sam. I tak słyszałem. Kilometr po wyjeździe ze stacji znowu odmiana – słoneczko i cieplutko. Szlag by to trafił- myślę- ale może ją ugłaska. Mi się humor poprawił. Więc na piątce popuszczam wodze fantazji. Leci się naprawdę fajnie, tylko tak jakoś smutno, że ostatni raz w tym roku. Jutro odwiozę Hose na zimowanie. Wjedżam do garażu i bez słowa idę do swojego pokoju, słysząc że już relacjonuje wyjazd dzieciakom. Nie słyszałem wszystkiego ale miłe to nie było..... Wieczorem nawet nie próbuję tłumaczyć, że jednak do i z Gniezna fajnie się leciało i tak do spania pozostał mi skrawek na brzegu łóżka i to jak leżałem na boku. Pozdrawiam Zaleś

P.S. Zawsze jadę trasę bez obaw o sprzęt. Za opiekę techniczną podziękowania dla Motoclub Poznań. 513026979 Wieruszowska 2/8












Przypominam, że moją facebookową stronę można polubiać, polecać innym do polubienia, udostępniać i co tam jeszcze... Będę wdzięczny i z góry dziękuję.
A jeżeli chcecie otrzymywać linki do nowych postów na maila podajcie swój adres na dole strony bloga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz