ZALEŚ

MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ - OBRAZ, TEKST, PRZEKIEROWANIE NA STRONĘ 500 197 626

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Karkonosze.

Pogoda nas w ten weekend nie rozpieszczała więc opiszę któryś ze starszych wyjazdów a w zasadzie kilka. Na początku i pod koniec sezonu zawsze rodzą się pytania, gdzie jechać ? No bo tak. Niby już ciepło, ale dni jeszcze krótkie a i poranki i wieczory jeszcze zimne na noclegi zaś szkoda kasy a pod namiot za zimno. W moim przypadku odpowiedzią na te rozmyślania są przeważnie Sudety. Najpierw jednak staram się udzielić odpowiedzi na idiotyczne i zdarte już pytanie mojego kochania – po tam jedziesz, przecież już byłeś w górach ? Tekst, żeby się przejechać, jakoś do niej nie trafia. A odpowiedzi w Tobie też, nie zaryzykuje. Tak więc po wysłuchaniu litań o jeździe bez sensu i sugesti na co można by przeznaczyć kasę wlaną do zbiornika jestem gotowy do trasy. Zrywać się nie wiadomo o której nie ma powodu bo traska to max. 500 km. Biorę ukochane termosy do sakwy i na wpół śpiąco walę na śniadanko czempionów na BP koło Lipna przed Lesznem. Dwa maxi hot-dogi chili, kawa i dwie fajki stawiają mnie na nogi. Wszędzie mówią, że nie ma jak od rana zjeść coś zdrowego. W Lesznie na Głogów. Za Wilkowem zjeżdżam na parking na porządną kawę. Normalna w szklance, parzona jak się należy. Fajeczka i lecę dalej. Generalnie już ten kawałek drogi jest super. Co prawda jeszcze równiny, ale droga Leszno – Głogów pusta i nawierzchnia nie najgorsza. Wbijam się na trójkę i do Lubina można się trochę przegonić, są co prawda fotki ale nie strzelają od tyłu. Za Lubinem parking no i przerwa na kolejną nikotynkę. No może dwie. Trzeba jeszcze dolecieć do Jawora przez Legnicę i już się zaczynają moje kochane widoczki. Przed dojazdem do Bolkowa trzeba się zastanowić gdzie jedziemy. W zasadzie w promieniu 50 km, mamy tyle możliwości, że nie jest to wcale proste. Byłem tam dobre 15 razy i zawsze gdzie indziej. Pstrąg w Głuszycy. Obiekt Riese. Książ. Czocha. Arado. Złoty Stok. Srebran Góra. Szklarska. Karpacz. Kto co woli. Wszystko mogę z czystym sumieniem polecić. Widoki Karkonoskie. Lodowców nie zobaczysz, ale ja chyba jednak wolę skąpane w słońcu doliny, góry pokryte lasem. Niekiedy naprawdę aż człowiek ma ochotę stanąć i popatrzeć dłużej. Oczywiście bez zsiadania z motocykla. Hose właściwie jestem w tych okolicach nie potrzebny bo zna drogę na pamięć. Jak już się człowiek naładuje kwintesencją tego co nazywam motocyklem, można wracać. Powrót albo tak samo albo przez Złotoryję – Nową Sól lub Wrocław zależnie gdzie nas poniosło z Bolkowa. I powiedźcie sami czy pytanie po co jedziesz nie jest …..




P.S. Zawsze jadę trasę bez obaw o sprzęt. Za opiekę techniczną podziękowania dla Motoclub Poznań.




























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz