Po
dwóch tygodniach od powrotu z trasy po Europie poczułem potrzebę - jakkolwiek to brzmi.
Nie żebym wcześniej o tym nie myślał, ale wiecie Hose ma tak, że
poniżej 500 nie chce odpalać. Cóż poradzę, w zasadzie nie mam
nic przeciwko ( Gosia tak ) . „ nieraz bym się chciała przejechać
z godzinkę „ Noż kurwa mać, godzinę siedzi nieraz w spożywczym
nie wiadomo za czym. Co to jest rower ? No ale dobra. Pomysłu na
wyjazd specjalnie nie miałem, bo środki ograniczone w skrócie po
wakacjach przed wypłatą. Myślę i myślę, wymyślić nie mogę.
Niemniej na propozycję kochania widzącego moje zmagania z mapami
google, „ to siedź w domu „ spoglądam na nią tylko wymownie.
Ja od dawna czułem, że coś z nią nie tak. W końcu w desperacji
spoglądam w wydarzenia na fejsie. Dobra, znalazłem. Jadę do
sobótki za Wrocław na „ turystykę w PRL „ pod masywem Ślęży
- cokolwiek to jest. Hose został wcześniej umyty z europejskiego
kurzu i komarów więc obaj byliśmy gotowi do drogi. Rano pykam
piątką i chyba trochę brakowało mi jazdy bo nawet nie specjalnie
chciało mi się palić. Pierwszy raz od jakiegoś czasu jadę sam.
Bez Gosi, tobołów , namiotu. Normalnie o mało co musiałbym się
uczyć motocykla. Niestety za Trzebnicą ma miejsce wypadek. Na
szczęście nic specjalnego nikomu się nie poważnego stało, otarcia i odduszenia od pasów ale mimo wszystko
czekam na przyjazd karetki . Na tym kawałku S5 koło Rawicza i AOW
oczywiście przeczyszczenie wtrysków i przedmuchanie tłumików no i
jestem na miejscu. Masyw zawsze mi się podobał co do imprezy na
razie raczkuje, nie wiem czy jest sens żeby trwała dwa dni. No ale
jakoś trzeba zacząć. Pogadał, popatrzył, pojechał. Powrót
przez Świdnicę, Strzegom. Lubię trasy na południe od Legnicy więc
se pykam ze spokojem. W Lipnie spotykam ekipę z Chmielowej Grupy
Motocyklowej – pozdrawiam serdecznie – do zobaczenia na trasie. I
w zasadzie to mógłby być koniec tego opisu gdyby nie pytanie które
mi zadano po powrocie. Muszę je skomentować. Otóż drogie panie
małżonki motocyklistów. Zawsze odpowiadamy kategorycznie,
zdecydowanie i całkowicie jednoznacznie TAK, warto było jechać !
Zaleś
P.S.
Zawsze jadę trasę bez obaw o sprzęt. Za opiekę techniczną
podziękowania dla Motoclub Poznań. 513026979
Wieruszowska 2/8
Przypominam, że
moją facebookową stronę można polubiać, polecać innym do
polubienia, udostępniać i co tam jeszcze... Dzięki.
Bardzo fajne fotki, duży fiat jest piękny :)
OdpowiedzUsuń