ZALEŚ

MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ - OBRAZ, TEKST, PRZEKIEROWANIE NA STRONĘ 500 197 626

niedziela, 9 sierpnia 2015

Jak mi Mazury poszły się j-ć, stan przedzawałowy.

Tak się jakoś dziwnie składa, że bliżej mi np. do Wiednia czy Pragi niż do Azji tzn. za Wisłę. Motocyklem raptem raz byłem na Mazurach i raz w Bieszczadach pomijając „ Wilkowyje „. W tym tygodniu postanowiłem trochę nadrobić te zaległości. Nie żebym zmienił poglądy i chciał wymienić Wrocław i Szczecin na Wilno i Lwów, ale pstanowiłem wykąpać się w czym większym niż miejscowe glinianki. Moto odebrane z przeglądu, ( coś chyba mam nie tak z licznikiem bo co po chwila trzeba robić wymiany ), wypłata była, Gosia dojrzała do następnego wyjazdu, namiot wytrzepany ze śródziemnomorskiego piachu słowem – gotowi. W nocy nie szło spać przez te upały ( nawet na fotelu psa przy oknie ) więc na dzień dobry dwie godziny opóźnienia. No dwie i pół, bo przecież makijaż itd. w sumie może i lepiej. Walimy sobie spokojnie przez Gniezno na Toruń a tu słoneczko napierdala coraz bardziej. U Kopernika postój i normalnie dziesiąta godzina a skwar taki, że aż palić się nie chce. Tego mi było za wiele ja rozumiem, że w upał można nie jeść ale raka karmić muszę. Rzut oka na atlas i dochodzę do wniosku, że jak mam tłuc jeszcze trzy stówy po azjatyckich bezdrożach to walę 1 nad morze i za dwie godzinki wpierdalam dorsza i to po kąpieli. Znaczy tak mi się zdawało. Dzwonię jeszcze do kumpla bo wiem, że też leci do Krynicy i wjeżdżam na autostradę. Hmm. Jak zobaczyłem podniesione bramki byłem gotów zmienić orientację polityczną ( info dla przewrażliwionych – na PiS też nie głosuję) ale jak wjebałem się w ten korek, to se pomyślałem Kurwa przez osiem lat nie mogli jednego pasa dorobić ! Technicznym, środkiem, technicznym, środkiem niby płynnie ale przelotowa nie powala. Później w te kocie łby na Malborki jeszcze tylko Korek do Stegny i w zasadzie po czterech godzinkach na patelni jestem w Krynicy. Na szlabanie Kampingu laska nas informuje, że jak znajdziemy miejsce to możemy wjechać. Znaleźliśmy. Camp Gallus znaliśmy, nic się nie zmieniło OK. Plaża, tym razem bez odmrożeń i zaniku zdolności erotycznych choć rześko jak to w Bałtyku. Koło szóstej poczułem, że nadszedł ten czas. Powszechnie należy uznać, że najlepszy dorsz na wybrzeżu jest u Krzysia w Krynicy. Wsiadamy i jedziemy, bo to ze trzy kilometry a bez przyczyny ludzie tyle nie chodzą. Podjeżdżam i czuję jak mi serce staje. Ostatni raz miałem coś takiego jak mi się druga córka rodziła. Budynek jest, ale nazwa inna. Noż szlak może człowieka trafić. Przecież ja tam specjalnie jeździłem ze dwa razy w roku. Załamany wchodzę do środka wlokąc się powolnie po schodach ( 9 stopni ) i po tym stresie, napięciu i poczuciu beznadziejności – ulga. Obsługa ta sama i ryba podobno też. Zamawiam na próbę po malutkim kawałeczku i kamień z serca. Nie trzeba będzie znowu zjeżdżać całego wybrzeża. Dla zainteresowanych teraz ten przybytek nazywa się Laguna i nadaję mu symbol jakości strawy Zalesia. Po kolacyjce zdzwaniam się z kumplem bo już dotarł, z tym że jest na innym kampie bo na nasz go nie przyjęli. Wulbi przemyśl to bo nie sądzę, żeby chodziło o Renatę. Co dalej – no co się robi wieczorami nad morzem jak się przyjechało z żonami. Spacerek, romantyzm, róże i te pozostałe dziwne zabiegi. Co to się człowiek musi nałazić, no ale dobra niech im będzie. Trochę się bałem, żeby Grzechu nie namawiał na jakieś nocne bieganie bo on ma niedorzeczne hobby a ja z kolei jestem z tych co na samą myśl dostają zakwasów, ale nie. Idziemy plażą w tym piochu i patrzę a tam na horyzoncie zaczyna błyskać. Na szczęście opady w nocy i rano były przelotne. Choć Wulbim plażowanie w niedzielę chyba nie wyszło. Pożegnanie bo z powrotem innymi drogami i walimy na Gdańsk bo chciałem się przeprawiać promem z powrotem do Europy. Parę kilometrów się nadłożyło, ale dla frajdy warto. W Gdańsku na jedynkę i do domku tą samą drogą. Bez korków nawet jakoś to poszło choć szczeże mówiąc w Gnieźnie na Orlenie miałem ochotę się przespać. Nad Niegocin jeszcze się poleci. Pozdrawiam Zaleś 

P.S. Zawsze jadę trasę bez obaw o sprzęt. Za opiekę techniczną podziękowania dla Motoclub Poznań. 513026979 Wieruszowska 2/8

















Przypominam, że moją facebookową stronę można polubiać, polecać innym do polubienia, udostępniać i co tam jeszcze... Dzięki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz